NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

La la land? Nie, to pomyłka! Wygrał Moonlight!

Publikacja: 27.02.2017 g.08:58  Aktualizacja: 27.02.2017 g.10:06
Poznań
To była noc debiutantów i ogromnej pomyłki. W ostatniej kategorii, "Najlepszy Film", pomylono koperty z nagrodzonymi i w pierwszym odczytaniu usłyszeliśmy, że wygrał "La la land".
la-la-land-poster - La La Land
/ Fot. La La Land

To był błąd, gigantycznych rozmiarów, jakiego nie było w całej historii hollywoodzkiej ceremonii i to w wykonaniu wielkiej gwiazdy ekranu, jaką jest Warren Beatty.

Najwięcej nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej trafiło w ręce debiutantów, którzy są młodzi i pierwszy raz byli nominowani do Oskara. Wśród aktorów zwycięzcą Casey Affleck za rolę w "Manchster by the sea".  Najlepszą aktorką ubiegłorocznych produkcji uznano Emmę Stone za rolę w "La la land", a za najlepszy film, ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych w Kodak Theatre w Hollywood, jak i przed telewizorami, członkowie Akademii wybrali "Moonlight".  "La la land" zdobył w sumie sześć statuetek, oprócz pierwszoplanowej roli kobiecej także za  zdjęcia, muzykę, piosenkę  i scenografię, a Damien Chazelle, jako reżyser jest najmłodszym zdobywcą nagrody Akademii w historii, ma 32 lata.

Ryan Gosling na pewno był zaskoczony, choć nie dał tego po sobie poznać, że nie dostał statuetki za pierwszoplanową rolę męska. Wielkim wygranym okazał się tu Casey Affleck, który zagrał w filmie Matta Damona "Manchaster by the sea".

W tym roku zabrakło Polaków wśród nominowanych. Tylko Andrzej Wajda pojawił się na ekranie w Dolby Theatre, wśród wspomnień tych twórców, którzy odeszli w roku poprzedzającym galę w Los Angeles. Ten memoriał ukazujący aktorów, reżyserów, scenarzystów, publicystów, operatorów, każdego, kto dokłada cząstkę geniuszu do kinematografii zamknęła zmarła niedawno ikona "Gwiezdnych Wojen", księżniczka Leia, czyli Carrie Fisher.

Rozdanie Oscarów oglądano w 225 krajach świata. Przed galą 380 tysięcy osób głosowało w Polsce w jednym z filmowych portali internetowych. Jednogłośnie wygrał  "La la land". Ale Amerykańska Akademia Filmowa to nie portal internetowy, a wyróżnień nie przyznaje publiczność.

Pierwszy Oscar tej nocy był bardzo symboliczny. Po zarzutach o brak Afroamerykanów wśród nominowanych i nagrodzonych, tej nocy, jako pierwszego, Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła czarnoskórego odtwórcę drugoplanowej roli męskiej w "Moonlight".

Drugi Oscar ucieszył fanów Sci-Fiction. "Legion Samobójców" nagrodzony za charakteryzację, a trzeci nadal nie dla "La la land", lecz w dłonie twórczyni kostiumów w "Fantastycznych zwierzętach" i już było wiadomo, że tegoroczny faworyt nie rozbije banku. Pierwsza nominacja przepadła. A czwarta statuetka dla dokumentu, którego bohaterem jest OJ Simpson. Ale gdy za montaż dźwięku i sam dźwięk nagrody nie dostaje musical, robi się bardzo ciekawie. Znów mogą cieszyć się kochający sci-fi, bo Oscary zdobył film "Arrival" i ekipa Mela Gibsona z "Przełęczy Ocalonych".

W animacji, krótkiej i długiej stawiałem na "Piper" i "Zootopię". Trafiłem. Są zachwycające.  Kenneth Lonergan uhonorowany za scenariusz "Manchaster by the sea". "Moonlight" ma kolejnego Oscara za scenariusz adaptowany.

Oskar za efekty specjalne to zaskakoczenie. "Łotr 1. Gwiezdne Wojny Historie" przegrał z "Księgą Dżungli". Cieszy się ta sama wytwórnia - Disney nie może narzekać. Tak jak publiczność raczona dużą dawką dowcipu wycelowanego w dużej mierze w Donalda Trumpa, choć nowy prezydent USA będzie musiał naprawdę mocno się postarać, by przebić gafę popełnioną podczas 89. gali oscarowej przez organizatorów, którzy doprowadzili do wskazania przez Warrena Beatty niewłaściwego zwycięzcy.

sosn/szym

http://radiopoznan.fm/n/u1YbG9
KOMENTARZE 0