Joanna Schmidt: to były wyjazdy służbowe

W rozmowie z Radiem Merkury odpowiada na zarzuty tygodnika "wSieci" oraz dziennika "Super Express". Tygodnik opisuje m.in. wrześniowy przyjazd Ryszarda Petru do Poznania na jedną noc. Przewodniczący Nowoczesnej przyleciał wieczorem, nie zorganizował żadnego partyjnego spotkania, wynajął pokój w hotelu, a rano razem z posłanką Schmidt leciał z Poznania do Sejmu.

- Nie pamiętam tej sytuacji - mówi Radiu Merkury posłanka Schmidt. - To nie dotyczy mnie. Pamiętam sytuacje, które dotyczą mnie. Czy razem wracaliśmy do Sejmu? Do Sejmu lecę razem z 10 innymi posłami. Nie mogę pamiętać, czy był tam Ryszard Petru. Proszę pytać jego. Wszystkie opisane przez tygodnik wyjazdy, za które pobierałam zwrotu pieniędzy od Kancelarii Sejmu były związane z działalnością poselską - zapewnia Joanna Schmidt.

"wSieci" opisuje też wyjazdy posłów Schmidt i Petru do Wrocławia i Krakowa. Nocowali w cztero-, pięciogwiazdkowych hotelach. Za te wyjazdy też wystawiali faktury i pobierali zwrot kosztów. "W tych hotelach, oprócz mnie i Ryszarda Petru było też kilku posłów Nowoczesnej.

- To nie były wyjazdy prywatne, ale partyjne - mówi posłanka Schmidt. - Jestem w prezydium Sejmu i wiceszefową klubu Nowoczesna, odpowiadam też za legislację w partii, wszystkie projektu ustaw "przechodzą przeze mnie". Takie wyjazdy i spotkania to normalność, są organizowane w całej Polsce - dodaje.

Joanna Schmidt mówi, że podczas wyjazdów do Wrocławia i Krakowa spotykała się z wyborcami oraz z przedstawicielami biznesu, przygotowywała program partii i pracowała nad projektami ustaw. "Wyjazdy służbowe to normalna sprawa" - mówi posłanka Schmidt. Wiceprzewodnicząca Nowoczesnej zapowiada pozew wobec "Super Expressu", nie wyklucza tego wobec tygodnika "wSieci". Cała rozmowa z posłanką Schmidt - do odsłuchania - poniżej: