To odpowiedź na apel lidera partii Ryszarda Petru, który prosi o datki na partię. Politycy Nowoczesnej wysyłali maile, w których informowali o złej sytuacji finansowej partii. Prośba o pomoc trafiła też do politycznych przeciwników, którzy wykorzystali to do happeningu. Przyszli do biura poselskiego z kartonem z napisem: "mam na imię Ryszard, zbieram na pikietę". Zostawili też czapkę jako rekwizyt, którego używają uliczni żebracy.
"W mailach sytuacja finansowa partii była opisywana jako tragiczna. Cóż - nasze serduszka są wrażliwe, postanowiliśmy na to odpowiedzieć. Przynieśliśmy walutę, która najlepiej będzie odpowiadać Ryszardowi Petru. Jego heroiczna walka o zachowanie SB-ckich emerytur na dotychczasowym poziomie zasługuje na walutę PRL-owską" - mówi Ziemowit Przebitkowski z Młodzieży Wszechpolskiej.
W poznańskim biurze Nowoczesnej pracują posłowie Joanna Schmidt i Marek Ruciński. Nie było ich na miejscu, byli na posiedzeniu Sejmu w Warszawie.