Decyzję w sprawie zatrzymanego we wtorek byłego senatora PO podjął wczoraj sąd w Poznaniu. Naczelnik poznańskiego wydziału Prokuratury Krajowej Piotr Baczyński mówił na konferencji prasowej, że prokuratura - inaczej niż sąd - ma obawy, że może dojść do matactwa. Jak podkreśla, w przypadku podejrzenia zmowy przestępczej, zasady wskazują, że te osoby będą się ze sobą kontaktowały, aby uniknąć odpowiedzialności karnej.
Zażalenie ma wpłynąć w ciągu ustawowych siedmiu dni. Podczas konferencji naczelnik poznańskiego wydziału Prokuratury Krajowej przeprosił też za swoje "skrajnie nieprofesjonalne" zachowanie i oddał się do dyspozycji przełożonych. To efekt wczorajszej konferencji prasowej, podczas której prokurator trzy razy próbował uzasadnić wniosek o areszt dla byłego senatora Józefa Piniora. Prokurator poinformował jedynie, że prokuratura wnosi o aresztowanie byłego senatora PO, po czym przeprosił i oddalił się z miejsca konferencji. Po kilku minutach przeprosił za swe zachowanie.
Tłumaczył, że to kwestia emocji, bowiem sprawa dotyczy osoby, którą "osobiście uważa za bohatera z przeszłości naszej ojczyzny". Dziś przyznał, że jego zachowanie było nieprofesjonalne i nie powinno było mieć miejsca, i w związku z tym wysłał dziś pismo do zwierzchników, w którym oddał się do ich dyspozycji "wyrażając wątpliwości co do możliwości dalszego pełnienia funkcji naczelnika"
Józef Pinior wraz z kilkoma innymi osobami został we wtorek zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne we Wrocławiu. Trzy osoby - Józef Pinior, oraz jego asystent i jeden z biznesmenów - usłyszały zarzuty przyjmowania lub oferowania pieniędzy w zamian za obietnicę załatwienia spraw w instytucjach państwowych i samorządowych.
Dziś w Sejmie, odpowiadając na zarzuty opozycji o bezpodstawności zatrzymania, minister-koordynator do spraw służb specjalnych Mariusz Kamiński apelował o nieupolitycznianie sprawy. Jak tłumaczył, "życie na podsłuchu", o którym wczoraj mówił Józef Pinior, "zafundował" mu poprzedni rząd, bo to poprzednie kierownictwo CBA rozpoczęło działania operacyjne, a zakończyło je przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Podkreślał, że były to działania operacyjne zaawansowane, także wymagające zgody poprzedniego Prokuratora Generalnego. Mariusz Kamiński powiedział, że w opinii obecnego szefa CBA te działania były zasadne. "Mamy do czynienia z sytuacją o charakterze kryminalnym i wszelkie jej upolitycznianie jest bezzasadne" - mówił minister-koordynator do spraw służb specjalnych.
IAR/szym