W ten sposób protestują przeciwko samorządowym planom reorganizacji oświaty w wiejskiej gminie Kościan. Samorządowcy zaproponowali, aby przez najbliższe dwa lata dzieci z klas I-VI uczyły się w Kiełczewie, natomiast klasy VII i VIII dowożone byłyby do odległych o 10 km Starych Oborzysk.
Od 2019 roku w kiełczewskiej szkole pozostałby tylko klasy od I do III. Przeciwko takiemu rozwiązaniu buntują się mieszkańcy Kiełczewa. Wskazują, że ich szkoła gwarantuje jednozmianowość, ciągłość nauki przez tych samych nauczycieli. Nie mają wątpliwości, że jeżeli ich szkoła docelowo będzie tylko trzyklasowa, to rodzice będą wybierać placówki ośmioklasowe. A to oznacza - ich zdaniem - w przyszłości likwidację ich szkoły.
Zdaniem rodziców z Kiełczewa ich protest jest też moralnym obowiązkiem. Podkreślają, że szkoła w tej podkościańskiej wsi od 1842 roku i przetrwała wiele historycznych kataklizmów. Takie same rozwiązanie samorząd chce wprowadzić jeszcze w dwóch innych szkołach podstawowych, co również rodzi opór rodziców uczniów. Zdaniem władz gminy za wprowadzeniem takiego rozwiązania przemawiają przesłanki ekonomiczne. Dowodzą, że mniejsze szkoły nie pomieszczą ośmiu roczników. Wskazują też, że w tych szkołach podstawowych brakuje dobrze wyposażonych pracowni chemicznych czy fizycznych.