Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura złoży wniosek o rejestrowanie wszystkich rozpraw przez sąd. Takie możliwości daje największa sala rozpraw Sądu Okręgowego, w której będzie się toczył proces.
Tak medialnego procesu nie było w poznańskim sądzie od lat. Wiadomo, że sala rozpraw, w której będzie się toczył, będzie pełna. Jest w niej około 180 miejsc. "Z góry wiemy, że będzie to proces z udziałem publiczności, na pewno" - mówi rzecznik sądu sędzia Aleksander Brzozowski. Wszyscy, którzy zasiądą na sali w charakterze publiczności, czyli dziennikarze i między innymi studenci prawa, musieli wcześniej zgłosić się po karty wstępu. "Przewidując możliwość dużego zainteresowania tą sprawą wprowadzono karty wstępu" dodaje rzecznik sądu. Proces poprowadzą dwie doświadczone sędzie razem z trzema ławnikami.
Adam Z. nie przyznaje się do winy. Nie ma świadków zabójstwa. Będzie więc to proces poszlakowy. Jego pierwszy dzień będzie poświęcony na wyjaśnienia Adama Z. "Są już w tej chwili zapowiedzi obrońców, że Adam Z. będzie chciał składać wyjaśnienia i będzie odpowiadał na pytania sądu. "Te wersje zdarzeń, które były najpierw przez podejrzanego, a później oskarżonego podawane, są na tyle zmienne, że jest to bardzo istotny element tego procesu i wtedy zobaczymy, jak naprawdę ten proces będzie się układał" - mówi pełnomocnik rodziny Ewy Tylman mecenas Wojciech Wiza.
Jutro wszyscy wchodzący do sądu będą przeszukiwani. Działać będzie bramka wykrywająca metale. Dodatkowa kontrola będzie przed salą rozpraw, dla tych, którzy będą uczestniczyć w procesie. Oskarżony - ze względów bezpieczeństwa - będzie siedział za pancerną szybą, a do sądu zostanie doprowadzony z aresztu wewnętrznym korytarzem.
Akt oskarżenia w tej sprawie ma 200 stron. Jutro prokurator odczyta zarzuty, jakie usłyszał 25-latek i główne motywy oskarżenia. W procesie będą uczestniczyć ojciec i brat Ewy Tylman.
Jutro nim sąd rozpocznie proces będzie musiał rozpatrzeć wnioski formalne. Dwie telewizje chcą transmitować proces na żywo.